Siedzimy ,pijemy browara,oczywizda w Ustece,Sopel fotografuje trupy sledzi,Rodrigo umiera z przejedzenia ,jest zajebiscie.Tylko browar nie ma 11 stopni C.Ale na drodze tyle mielismy.Jak w Darlowku pilem cherbate ,Rodrigo sie pyta ,co za wibracje ogarnely moje cialko.Zimno qwa.Zle sie ubralem.Ale 2 i 1/2 kg smazonych sledzi zrobilo swoje.Jest super,wieczorne rozmaowy cyklistow.Jeszcze siedzimy.Jutro ,Road too Hell.Wrzucimy zdjatka jak sie Sopel za to zabierze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz