wtorek, 20 marca 2012

Pierwsze tchnienie wiosny

Mógłbym napisać, że rozpocząłem na dobre sezon, ale tak właściwie, nie do końca zakończyłem poprzedni. Było kilkanaście dni przerwy, kiedy leżał śnieg - poza tym okresem, cały czas jeździliśmy :)
Ot, choćby ten wypad opisany na blogu Janka TUTAJ.

W ostatni weekend padł pomysł wspólnego przelotu, zbiórka na pasie i oto jestem :)
Temperatura ok. 18 stopni, więc wariatom zachciało się schodzić na kolano. Po dwóch okrążeniach rozgrzewkowych okazało się jednak, że opona nie klei się do asfaltu tak jak powinna, więc po uślizgu przedniego koła, emocje trochę opadły. Na szczęście skończyło się tylko na strachu i postanowieniu, że trzeba zrobić jeszcze kilka kółek, żeby lepiej dogrzać gumy. Tak więc jeszcze dwa-trzy okrążenia, zbieram się do wejścia w zakręt, ale za nim widzę Janka, który macha, żeby zwolnić. Jak się okazało, jeden z uczestników naszej arcyekscytującej zabawy nie dogrzał opon i skończyło się na asfalcie.
Tutaj udało się Jankowi uchwycić, jak tylne koło zaczęło wyprzedać przód.
  

To zdarzenie znacząco ostudziło nasze temperamenty i w spokojnej, cywilizowanej atmosferze, pojechaliśmy do Trzebieży.
  
Zmarznięci, bo jak się okazało nagle temperatura z kilkunastu stopni spadła do kilku, wróciliśmy do domu. Tak więc drugi pozamiejski przelot w sezonie dobiegł końca.

Bolo, a jak u Ciebie? :P