wtorek, 3 lipca 2012

Fiesta i po fiescie.

 Dolina Mozeli,szukamy miejscowki.
Tutaj spalismy,po calonocnej jezdzie,ale tylko 45 minut.Saint-Etienne.
 Na drodze N 88,same winkle,tak niemiaszki jezdza na moto.Francja.Pozdrowienia dla podrozujacych w ten sposob.
 Njwyzsze wzniesienie Andorry. A potem tylko w dol.Na dolnej fotce Valencia,wypad z synkiem na deptak i Paellia.MNIAM.
Dla atmosfery warto bylNo byc.To jak sie Hispaniole sie bawia,bezcenne.Wszyscy na ulicach,skwerach,ronda pozamykane ,wielkie telebimy,liczy sie tylko 2 religia,futbol.Ale dzisiaj jakby n ic sie nie stalo,normalne zycie.My tez normalnie zaczelismy od poszukiwania oleju,dla synkowego pojazdu.Bartok synek moj zakupil sobie Suzi burgmana.Cieszy sie jak muzyn blaszkami.Ale ceny powalaja,za flaszke 1l chca od 10 do 16 eurakow.Najtanszy Repsol,ale to Espana.Jutro zakupimy cos i male servicio.Planujemy z Sopelem pobladzic sobie po starej Valencii i popstrykac fotki.Moze ,jak trafimy to wpadniemy na chwile do wody,jak znajdziemy plaze,bo do tej pory to Bartek nas prowadzal.Wrzucam kilka fotek z reki ze swojego foto,moze chaotycznie ,ale co tam,wazne sa foty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz